2009
19
lut
Spaleni sloncem
Wietnam, Dương Dông
Przejechano 12856 km
Tropikalne slonce, woda o temperaturze 30 stopni, dlugie piaszczyste plaze, palmy i bungalowy nad morzem :) Jak w reklamach.
Jestesmy szczesliwi, jestesmy zrelaksowani, jestesmy spaleni sloncem... Dzisiejsza noc byla koszmarem. Ja czekam, az zejdzie mi zsiniala od slonca skora na twarzy, Termosa dopadlo przywiezione z Wawy przeziebienie + udar sloneczny. Tak to jest, jak bialasy widza slonce po raz pierwszy od pol roku. Uwaga dla przyszlych amatorow zimowycvh kapieli slonecznych: na plaze naprawde nie wychodzimy bez bloka, a godziny poludniowe naprawde spedzamy w cieniu!
W ogole, a propos pogody, nie wyobrazam sobie, jak tu bedzie latem, skoro zima temperatury sa takie, jakich u nas nie uswiadczysz w najgoretsze lata. Po raz pierwszy zdarzylo sie nam poparzyc stopy biegnac 20 metrow po piasku do wody.
Na Phu Quoc dolecielimy z Sajgonu samolotem Vietnam Airlines. Krotko (45 min), wygodnie, ladne widoki na miasto i delte Mekongu, poza tym po raz pierwszy lecielismy smiglowcem, a wietnamskie stewardessy sa przesliczne ;)
Phu Quoc, a przynajmniej rejon, w ktorym przebywamy, to bardzo turystyczne miejsce. Spotykamy glownie Niemcow i Skandynawow. Niestety jest srodek sezonu i ceny tutaj sa dopasowane pod turystow z zachodu. Wietnamczycy targowac sie nie chca (po prostu mowia NIE, odwracajac sie), moze dlatego, ze jesli nie my, to za moment przyjda bogatsi i zaplaca ile zazadaja.
Ceny mniej wiecej, jak u nas, chociaz komunikacja drozsza. nocleg 15-30$/2os., skromna kolacja 6 - 10$/2os., A PODOBNO MIALO BYC TAK TANIO!!!
Ale za to mamy: bungalow nad morzem (z zimna woda), na kolacje swieze krewetki, kraby, kalmary, osmiornice, barrakudy, tunczyki, tanie ananasy i mango + troche innych dziwnych owocw, np. czerymoja. Ulubiona przyprawa wietnamczykow jest, zdaje sie kolendra, ktorej lisci dodaja chyba do wszystkiego oraz sosy na bazie chilli. 
Jestesmy szczesliwi, jestesmy zrelaksowani, jestesmy spaleni sloncem... Dzisiejsza noc byla koszmarem. Ja czekam, az zejdzie mi zsiniala od slonca skora na twarzy, Termosa dopadlo przywiezione z Wawy przeziebienie + udar sloneczny. Tak to jest, jak bialasy widza slonce po raz pierwszy od pol roku. Uwaga dla przyszlych amatorow zimowycvh kapieli slonecznych: na plaze naprawde nie wychodzimy bez bloka, a godziny poludniowe naprawde spedzamy w cieniu!
W ogole, a propos pogody, nie wyobrazam sobie, jak tu bedzie latem, skoro zima temperatury sa takie, jakich u nas nie uswiadczysz w najgoretsze lata. Po raz pierwszy zdarzylo sie nam poparzyc stopy biegnac 20 metrow po piasku do wody.
Na Phu Quoc dolecielimy z Sajgonu samolotem Vietnam Airlines. Krotko (45 min), wygodnie, ladne widoki na miasto i delte Mekongu, poza tym po raz pierwszy lecielismy smiglowcem, a wietnamskie stewardessy sa przesliczne ;)
Phu Quoc, a przynajmniej rejon, w ktorym przebywamy, to bardzo turystyczne miejsce. Spotykamy glownie Niemcow i Skandynawow. Niestety jest srodek sezonu i ceny tutaj sa dopasowane pod turystow z zachodu. Wietnamczycy targowac sie nie chca (po prostu mowia NIE, odwracajac sie), moze dlatego, ze jesli nie my, to za moment przyjda bogatsi i zaplaca ile zazadaja.
Ceny mniej wiecej, jak u nas, chociaz komunikacja drozsza. nocleg 15-30$/2os., skromna kolacja 6 - 10$/2os., A PODOBNO MIALO BYC TAK TANIO!!!
Ale za to mamy: bungalow nad morzem (z zimna woda), na kolacje swieze krewetki, kraby, kalmary, osmiornice, barrakudy, tunczyki, tanie ananasy i mango + troche innych dziwnych owocw, np. czerymoja. Ulubiona przyprawa wietnamczykow jest, zdaje sie kolendra, ktorej lisci dodaja chyba do wszystkiego oraz sosy na bazie chilli.
Zdjęcia (14)
Komentarze (7)
rodzice - 2009-02-23 17:38W Chinach liczbą szczęśliwą jest ósemka, u nas trójka, bo trzy listy z 19, 22 i 23 lutego doszły dzisiaj wczesnym popołudniem. Zwrotnikowy obrazek pasuje do książki Fiedlera "Dzikie banany" - o Wietnamie. Nawet o kobietach wyrażał się podobnie - zachwycała go harmonia ruchów.
rodzice - 2009-02-25 18:58Zdjęcia dotarły dzisiaj wieczorem - środa. Czy kołowrót na piachu to kopalnia kruszców, czy studnia?
Adam - 2009-02-26 08:25kiedy sie patrzy ne te zdjecia, to tak naprawde nie wiadomo jakie to lata, moga to byc 60. albo 70. ubieglego wieku. kosmicznie wygladja te plataniny drutow, drogi grunowe przypominja do zludzania nasze drogi tzw asfaltowe.
ciotka Rysia - 2009-02-26 13:44Zdjęcie z dziećmi piękne!
ojciec - 2009-02-26 18:07Takie kabelki na słupach są bardzo popularne także w innych zacofanych krajach np. Japonia, USA (najtańsza metoda).
A drogi to typowe piaski Mazowsza (pomijając kolor oczywiście).
Swojsko.
A drogi to typowe piaski Mazowsza (pomijając kolor oczywiście).
Swojsko.
zywy - 2009-02-26 20:03zdjecie faworyt - biala dama na rowerze - maksymalne albedo idealne na ten żar z nieba, to nic, ze sie moze troche ubrudzic :-) podoba mi sie ten sposob myslenia
zywy - 2009-02-26 20:05ps
kolowrot na piachu - stawialbym na reczna wyciagarke lodzi rybackiej :-)
kolowrot na piachu - stawialbym na reczna wyciagarke lodzi rybackiej :-)
Zasoby: 
34.482 
22.044 
1.100.652 
3.423 
