CHIANG RAI
W Chiang Rai spedzilismy tylko jeden dzien, w drodze do Chiang Mai, turystycznej stolicy polnocnej Tajlandii. Samo miasto zrobilo na nas mile wrazenie. Nieduze, latwo sie w nim zorientowac i poruszac piechota.
Co nam sie podobalo:
Biala swiatynia. Obledna. Trzeba ja koniecznie zobaczyc.
Dziesiatki miejsc z pyszna kawa.
Calkiem fajny nocny market. Mniejszy, niz ten w Chiang Mai, ale troche tanszy.
Nocleg w Baan Bua Guest House. Cichy ogrod w centrum miasta.
Brak mi weny, wiec opis Bialej swiatyni zapozycze bezczelnie z bloga o dzwiecznej nazwie "gdziepandamowidobranoc". Jest ladnie napisany, a na dodatek prawdziwy :-)
"Pochodzący z Chiang Raiu wybitny tajski artysta – Chaermchai Kositpipat – postanowił zbudować od zera kompleks świątynny będący jednocześnie projektem artystycznym opartym o jego własną autorską wizje. Część świątyni i przyświątynnego parku można już oglądać, całość ma być gotowa do 2070 roku. Autor koncepcji, podobnie jak Gaudi, zebrał grupę zapaleńców i zostawił wyraźne instrukcje co do kształtu całego projektu, tak żeby można było go ukończyć nawet po jego śmierci (na razie ma się dobrze). Powiedzieć, że świątynia robi wrażenie, to nic nie powiedzieć. Jest śnieżnobiała, błyszcząca (mury pokryte są kawałkami wypolerowanego jak lustro metalu) i przede wszystkim wygląda jak ze sen new-age’owego proroka, osadzony w tajskiej tradycji sakralnej (płomienie, bogate motywy naturalne, itd.). Już teraz pełno jest w niej (a pewnie będzie jeszcze więcej) odwołań do popkultury i sience-fiction. W jakiej innej świątyni można np. znaleźć posąg Predatora? Aby wejść do głównego budynku przechodzi się po moście nad dołem pełnym rzeźb czaszek i wyciągniętych dłoni. Sam most też ma zdrową porcje smoków, węży, wiedźm i innych potworaków. Prawdziwa uczta czeka jednak w środku. Naprzeciwko głównego ołtarza znajduje się fresk obrazujący koło życia i śmierci nad którym siedzi Budda w pozycji lotosu (świątynia jest w domyśle buddyjska). Na kole umieszczone są różne współczesne postacie, prawdziwe i niekoniecznie, np. Neo, Batman, Czarodziejka z Księżyca, Blade Runner, Hulk, Obcy, koleś z Piły, Osama Bin Laden, George Bush, bohater Dragon Ball, Angry Bird, Spiderman, Freddy Kruger, Michael Jackson, zombiaki z Nocy Żywych Trupów…szaleństwo. Jest nawet Zidane walący z dyni Materazziego. Nie można się po prostu od tego oderwać. I to tylko jedna ściana, pozostałe dopiero będą malowane. Niestety zdjęcia mamy tylko z zewnątrz (w środku jest zakaz fotografowania), ale kupiliśmy folder w którym są pokazane zbliżenia fresku, do obejrzenia po naszym powrocie (pewnie też da się coś znaleźć na necie )"
INFO
Nocowalismy w Baan Bua Guest House (879/2 Jetyod Road, 053 718 880). Cicho, spokojnie, czysto, ladny i duzy ogrod. Na dodatek w centrum miasta. Pokoje po 400 B. Z tego, co widzielismy po poludniu maja juz komplet gosci, wiec warto wczesniej zadzwonic.
Biala swiatynia lezy 13 km od miasta, przy drodze do Chiang Mai. Bez problemu mozna do niej dojechac autobusem z dworca (20 B). Wraca sie tak samo. Przystanek powrotny jest po prawej stronie przed skrzyzowaniem.
Miedzy Chiang Mai, a Chiang Rai mniej wiecej co godzine kursuja autobusy Green Bus. W zaleznosci od klasy autobusu bilet kosztuje ca. 170 - 270 B. Jedzie ok 3 godzin.