Geoblog.pl    taipan    Podróże    Birma i Filipiny 2011    Bago
Zwiń mapę
2011
04
lut

Bago

 
Birma
Birma, Bago
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15207 km
 
Z powrotem w Yangonie. To nasz ostatni dzien w Birmie, jutro lecimy przez Bangkok do Manili.
Droge z Nyaungshwe do Yangonu podzielilismy na dwa etapy z przystankiem w Bago, bo chcielismy zobaczyc prawie najwiekszego lezacego budde na swiecie. Do Bago dojechalismy autobusem. Jakies pierwsze 100-150km, to wielogodzinny przejazd przez gory jedna z najgorszych drog, jakie widzielismy. Autobus trzesie sie, kiwa, szarpie, z naprzeciwka suna przeladowane ciezarowki, ktore mijaja sie z nim jadac przy pokruszonej i rozmytej krawedzi, tuz nad przepascia. Zoladki wspolpasazerow nie wytrzymuja, za to widoki przesliczne, bo caly fragment jedzie sie w pelnym sloncu.

Wielkich lezacych buddow w Bago jest, jak sie okazalo, wielu, wiec mielismy problem z wybraniem tego wlasciwego, ktorego pamietalismy ze zdjecia na okladce ksiazki. W koncu umowilismy sie z motorbikerami na objazd wszystkich, ktore byly w przewodniku :) Nie trafilismy z wyborem, ale w drodze powrotnej spotkalismy naszego budde wsrod drzew, calkiem blisko miejsca startu. Niezly jest. Ma cos z 55m dlugosci i kilkanascie wysokosci. Odbudowa trwala 4 lata i zostala zakonczona ledwie pare lat temu. Szkoda, ze w sloncu swieci nowoscia, co ujmuje mu troche klimatu. Bardzo mily kierownik rekonstrukcji oprowadzil nas po memmorabiliach, poczestowal herbata, odbylismy obowiazkowa sesje zdjeciowa z zona i corka i ruszylismy dalej.Inne buddy, ktore warto zobaczyc to najstarszy, ponad tysiacletni posag w pawilonie 500m metrow dalej i czterech siedzacych buddasow na polnocnym koncu miasta. Generalnie z powodu wielkosci – naprawde robia niesamowite wrazenie, troche socrealistyczne.

Z Bago do Yangonu wrocilismy birmanskim pociagiem. Po wczesniejszych spotkaniach dworcowych spodziewalismy sie bog wie jakiego syfu, tloku i rozpadu, a okazalo sie, ze pociag wyglada podobnie do naszych, dosc zniszczonych osobowych z twardymi lawkami w klasie ordinary i naprawde wygodnymi, rozkladanymi fotelami w upperclass. W Birmie wydzielaja cztery rodzaje pociagow: ekspresy, osobowe, lokalne i pocztowe. My jechalismy ekspresem, a wczesniej przypuszczalnie widzielismy pociagi nizszej klasy i przezylismy zawod. Zadnego kolorytu.

Okazalo sie, ze podroz byla tansza, niz zakladalem i zostalo nam sporo kasy, wiec ostatnia noc przed wylotem spedzilismy na zarciu. Fajnie sie zlozylo, bo niedlugo chinski nowy rok i wszedzie w chinatown odbywaly sie proby ulicznych zespolow, a wzdluz ulic stalo juz mnostwo stoisk z noworocznym zarciem i gadzetami. Obzarlismy sie do nieprzytomnosci.
(Obzarlismy to malo powiedziane. Okazalo sie, ze maja tu pyszne, ciemne, miejscowe piwko. Dzorcz tak bardzo probowal czy kolejne kufle nie sa aby za mdle, ze malo brakowalo zeby nie trafil do naszego hotelu. Do tego spedzilismy wieczor w bardzo milym towarzystwie dwoch mjanmarskich bankierow, ktorzy mowili po angielsku gorzej od nas. Konwersacja przebiegala w atmosferze calkowitego zrozumienia i ograniczala sie glownie do stwierdzenia "Myanmar is beautiful". Dop. Termos)

INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Gdyby ktos trafil autobusem nad ranem do Bago, przy samym przystanku, niedaleko meczetu, jest swietne miejsce, zeby doczekac do rana. Czynna cala dobe knajpka serwujaca chiapatti i inne proste hinduskie potrawy. Tanio, nie naciagaja, mozna zostawic bagaz, i isc rozejrzec sie po miescie. Najciekawsze buddy sa w granicach 30minutowego spaceru od dworca kolejowego obok.
Na zwiedzanie warto wyruszyc, jak nawczesniej, bo kasy biletowe uruchamiaja sie dopiero kolo osmej.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
mama EL
mama EL - 2011-02-11 13:36
"Brak kolorytu" :-), lepsza byłaby podróż z owadzimi pasażerami na gapę?
 
Maciek
Maciek - 2011-02-13 16:43
Hej wrzućcie coś o Filipinach. Czekamy i czekamy.
 
zywy
zywy - 2011-02-15 23:03
No właśnie wystawiacie naszą cierpliwość na powazną probę! Ja np czekam na urocze zdjątko filipińskiej piekności...
 
taipan
taipan - 2011-02-16 19:34
Zebyscie wiedzieli, ze wcale nie tak prosto uzupelniac tego bloga. 1. przebrac zdjecia. 2. zmniejszyc, poprawic. 3. napisac cokolwiek, a glod po calym dniu ssie. 4. poczekac, az wlacza prad. 5. znalezc internet , a spac sie chce po kolacji. No dobra. Skorzystalem z okazji, bo w Puerto Princessa mamy hotel z netem i uzupelnilem, co moglem. Nastepne relacje, jak dobrze pojdzie, za trzy dni, jak zle, pewnie za tydzien.
 
taipan
taipan - 2011-02-16 19:36
Ehm, po birmanskich, powiem ci chopaku, te filipinskie pieknosci nie rzucaja na kolana. Kobiety tu nisko skanalizowane i, hmmm... szybko traca talie jedzac te zolte buleczki. Generalnie Filipiny sa super przyrodniczo, ale reszta troche kuleje :)
 
zywy
zywy - 2011-02-19 11:50
Wagon restauracyjny w ekspresie Bago - Yangon to wypisz wymaluj Wars tylko z buddą na ścianie :) Zażywajcie betel z umiarem bo mogą wypadać zęby i sztywnieć szczęka.
 
 
taipan
jacek laskowski
zwiedził 5% świata (10 państw)
Zasoby: 77 wpisów77 273 komentarze273 1039 zdjęć1039 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
04.11.2012 - 05.12.2012
 
 
11.01.2011 - 17.03.2011
 
 
17.02.2009 - 18.03.2009