Geoblog.pl    taipan    Podróże    Birma i Filipiny 2011    Tubigon
Zwiń mapę
2011
24
lut

Tubigon

 
Filipiny
Filipiny, Tubigon
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19779 km
 
Tubigon to swietne misjce dla osob, ktore chcialyby uciec od tlumu innych turystow. Miasteczko jest niewielkie, ruch tu prawie zaden, nieco samochodow i mnostwo tricykli. Centrum miasta stanowi plac z niewielkim parkiem, wokol ktorego zgrupowane sa najwazniejsze obiekty: dom towarowy, centrum kultury, ratusz, targ i wiekszosc sklepow. Zupelnie jak u nas w malym miasteczku. Ludzie sa tu bardzo przyjazni, jak na wsi, ciagle nas zaczepiaja: Skad jestes? Dokad idziesz? Jak ci na imie? Itd. Nie ma tu nic ciekawego turystycznie, ale jest swietna atmosfera.
Mieszkamy w bardzo ciekawym miejscu o nazwie Tinangan Beach Resort, chociaz plazy tu nie ma zadnej w promieniu 10 km, hehehe, za to pelno zarosli mangrowych, wsrod ktorych stoi nasz domek na palach. Troche komarow, ale klimat, jak z wioski rybackiej, wszedzie pomosty. Czesc obiektow w czasie przyplywu zostaje odcieta od ladu i nie da sie do nich dotrzec inaczej, niz brodzac po pas we wodzie 

Dzisiaj mielismy dzien niemieckiego turysty. Wynajelismy samochod i w ciagu jednego dnia pieknie zaliczylismy wiekszosc atrakcji turystycznych. Tak, po prawdzie, znacznie lepszym sposobem na zwiedzanie jest wynajecie motoroweru, taniej i samodzielnie, ale Termos zle sie czul i nie mielismy wyboru.
Obejrzelismy najwieksza atrakcje turystyczna Filipin, czyli Chockolate Hills, bylismy w sanktuarium motyli i wreszcie na wlasne oczy zobaczylismy najbardziej kawaii malpki na swiecie, czyli Tarsiery. Po drodze zahaczylismy jeszcze o Loboc, miejscowosc slynaca z plywajacych restauracji.
Nie bylismy na Panglao, slynacej z pieknych, drogich i bardzo zatloczonych plaz i nie nurkowalismy na Balicasag, czego akurat zalujemy, bo podobno korale sa tam przepiekne. Nie starczylo nam czasu na wszystko.

Generalnie Bohol odbieramy jako mocno przreklamowany. Czekoladowe wzgorza, owszem fajne, ale nawet nie umywaja sie do przejazdzki kajakiem po Bacuit. Loboc to niezle widowisko – gdy oglada sie je z brzegu, pijac piwko. W zyciu nie chcialbym wziac udzialu w rejsie taka plywajaca restauracja. 10 plaskodennych barek, na kazdej kapela z chmielnej, dyma w te i z powrotem po rzece, zagluszajac sie nawzajem. Na kazdej 50 osob scisnietych przy stolikach ma godzine na niespieszny i spokojny lunch, po czym nastepuje zmiana turnusu. Setnie sie ubawilismy podziwiajac je przez 1,5 godziny.
Jedyna atrakcja, dla ktorej warto tu przyjechac sa Tarsiery – najmniejsze naczelne na swiecie. Wygladaja, jak malenki wlochaty mistrz Yoda wysokosci 10 cm i wagi 100g. Oczy Tarsiera, kazde 1,5 cm srednicy zajmuja wiecej przestrzeni, niz mozg i zoladek razem wziete  To chyba najbardziej pluszowe i najmilsze przytulanki na swiecie. Minett, oszalalabys na ich punkcie. Termos koniecznie chcial zapakowac dla was dwie sztuki do walizki, ale straz byla czujna i skonczylo sie na zgubieniu pokrywy obiektywu w zaroslach.

Na koniec troche utyskiwan kulinarnych i dygresja na temat filipinskich pieknosci.
Po 20 dniach pobytu podtrzymuje opinie, ze maja tu najgorsze jedzenie, jakiego probowalismy w Azji. Cudem bedzie, jesli wrocimy bez cukrzycy. Na Filipinach generalnie je sie na slodko. Bulki, ciastka, warzywa, mieso, napoje, wszystko jest slodzone lub maczane w slodkim sosie. Nawet majonez w hamburgerach jest slodki.
Do picia mozna wybrac cos sposrod slodzonych soft drinkow, kawe 3 in 1 lub BUTELKOWANA WODE DESTYLOWANA.
Jak sobie mozna wyobrazic, schudnac na takiej diecie nielatwo i wiekszosc nastolatkow wchodzi w wiek dorosly z bagazem doswiadczen w okolicy brzucha. Ilosc chemii, jaka codziennie spozywaja tez pewnie nie wychodzi im na zdrowie, co widac po cerze (wg. Termosa).
Tak wiec drogi Zywcze, w kwestii filipinskich pieknosci powyzej lat dwunastu mozesz wybierac miedzy: grubymi, dziobatymi, bez biustu, bez talii, krotkonogimi karlicami z plaskim nosem i wysunieta dolna szczeka. Napisz, ktore interesuja cie najbardziej, ew. czy wolalbys pelen zestaw, postaramy sie znalezc cos interesujacego. W tym odcinku pieknosc w faldkach.

INFORMACJE PRAKTYCZNE:

Transport.
Promy z Tubigon do Cebu chodza prawie co godzine od 5 rano do 8 wieczorem + jeden prom o 24. Bilety kosztuja od 100 do 200P w zaleznosci od przewoznika. Do Tubigon przyplynelismy z Kinswellem (nie polecamy, mala zamknieta lodz), wrocilismy roro Light Shipping Corp. (polecamy). Port oddalony jest od centrum jakies 500m. Nie dajcie nabrac sie kierowcom tricykli, ktorzy rzucaja cenami z kosmosu za dojazd do miasta.
Z Tubigon do Tagbilaranu praktycznie caly czas kursuja autobusy (90P / os, 1,5 godz.). Jesli ktos chcialby dostac sie tanio z Cebu do Tagbilaranu, podroz przez Tubigon wydaje sie sensowna alternatywa.

Noclegi.
RTM, guest house w samym centrum miasta, przy placu. Dwojka z lazienka i fanem 600P, z AC od 700P.
My zdecydowanie polecamy tansza opcje, Tinangan Beach Resort, polozony w wiosce za rzeka, w odleglosci ok. 10 min. spaceru. Dwojka z lazienka i fanem 350P, z AC 650P. Standard troche spartanski, ale miejsce bardzo klimatyczne. Bar z karaoke nieco oddalony od domkow, wiec daje rade. W barze dostepne cieple piwo, soft drinki i rum. W hotelu mozna umowic sie z rodzina, zeby przygotowali nam kolacje z lowionych na miejscu owocow moza.

Zwiedzanie.
Naszym zdaniem warto zobaczyc Chockolate Hills z Carmen i sanktuarium Tarsierow. Reszte spokojnie mozna sobie odpuscic.
Do obu tych miejsc mozna dojechac komunikacja publiczna. Niestety nie przetestowalismy tej opcji.
Wynajecie taksowki na caly dzien (Tubigon - Sangaian – Carmen – Loboc – Tarsier Sanctuary – Tubigon) ok. 2000P. Trasy i ceny nalezy negocjowac.
Wynajecie motoroweru wydaje sie byc troche klopotliwe. Dziesieciu facetow biegalo przez 15 minut zanim znalazlo goscia, ktory za 800P/dzien zgodzil sie nam wypozyczyc Honde z automatyczna skrzynia biegow.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (28)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
DODAJ KOMENTARZ
ciotka Maria
ciotka Maria - 2011-02-26 17:10
Nareszcie wszystko mogłam przeczytać, bo mój internet działa jak u Was. Czekoladowe wzgórza na zdjęciach wyglądają cudnie, jak wielkanocne babki z rzeżuchy. W sanktuarium motyle to żywe czy na szpilce?
A teraz rewolucja w Libii. Pozdrawiamy.
 
mamaEL
mamaEL - 2011-02-26 17:19
Pluszowe malpeczki mają jeszcze inna nazwe - wyraki. A ze to nocne zwierzatka, jedna z odmian zwie sie wymownie wyrak upior. Tarsiery to jedyne drapiezne malpki. Zdjeciowe motyle bylyby niezla przekaska.
 
Mi
Mi - 2011-02-27 13:39
No trochę umarłam na widok tarsiera :) mogłabym go głaskać i ściskać przez cały dzień ;) nie mają tam takiej ciepłej posadki?
 
zywy
zywy - 2011-02-28 09:30
Poddaję się! Już nie chcę więcej filipińskich piękności :-)
 
taipan
taipan - 2011-02-28 12:12
nie wiem, co masz na mysli, mowiac o cieplej posadce, bo jest tu raczej chlodnawo i pada :)
Siedzimy w Legazpi, Mayon w chmurach i deszczu. PO wielu trudach i 20 000 km, wreszcie nie udalo nam sie zobaczyc zadnego wulkanu.
 
taipan
taipan - 2011-02-28 12:14
Wiesz co chopaku, byloby latwiej, gdybys prosil o zdjecia chlopcow. Mnostwo tu molodych i zadbanych chopakow chodzacych pod reke :) co ty na to?
 
taipan
taipan - 2011-02-28 12:16
Cma i motyle hermafrodyty na szpilkach, reszta oczywiscie zwawo uwijajaca sie po wolierze.
 
mi
mi - 2011-02-28 16:39
ładni mali chłopcy zawsze mile widziani :)
 
 
taipan
jacek laskowski
zwiedził 5% świata (10 państw)
Zasoby: 77 wpisów77 273 komentarze273 1039 zdjęć1039 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
04.11.2012 - 05.12.2012
 
 
11.01.2011 - 17.03.2011
 
 
17.02.2009 - 18.03.2009